|
Wstęp Wiersze Proza Cytaty O mnie Galeria Rysunki Podziękowania Linki Kontakt |
"Ziemia obiecana" z blaskiem świtu otworzyły mi się oczy i spojrzałem wtedy w otchłań twoich i właśnie w nich ujrzałem swoją ziemię obiecaną "Anioł" w łzach z tęsknoty zrodzonych tonę powoli coraz mniej sił mi pozostało by utrzymać się na powierzchni bo znikneła dłoń którą mnie trzymałaś gdzie sie podziałeś mój aniele czemu twoje skrzydła nie tulą mnie broniąc przed bólem "Koniec" porwał już oddech anioł o czarnych kruczych skrzydłacch zamknełaś oczy lecz światło i tak boleśnie atakuje oczy i ta myśl przenika resztki świadomości to już jest koniec "Cisza" cisza nie jest zła nie myślmy o niej tak to przecież trzepot skrzydeł sikorki i bicie dzwonu serca cisza nie jest zła nie mów o niej tak przecież cisza to twoje spojrzenie "Ciemność" w nocnej ciemności są tylko bezwstydne westchnienia i twoje nogi oplatające jak bluszcz mnie szepty proszące o jeszcze więcej oraz usta po omacku szukające czułości "Koniec" porwał już oddech anioł o czarnych kruczych skrzydłach zamknąłeś oczy lecz światło i tak boleśnie atakuje oczy i ta myśl przenika resztki świadomości to już jest koniec "Bezsensu" byś trwała przy mnie zapomniałem o bólu rozrywającym klakę piersiową a nawet zburzyłem mur za którym zamknąłem emocje i przestałem nurkować w jeziorze wspomnień odsłoniłem tak czułe i delikatne serce a ty teraz zabijasz je powoli dwoma słowami to bezsensu "Serce" moje serce poduszka krawiecka istnieje tylko po to by wbijać w nie igły czasem czuje jak powoli zwalnia od kolejnych ran słyszę jego rozpaczliwe krzyki w powolnej agonii a ja zamknięty w czterech ścianach płaczę wiedząc że nie mogę pomóc "Mózg" z zamkniętymi oczami trudno mi dostrzec prawdę o sobie a już dawno zgubiłem się w zagmatwanym labiryncie myśli i słów tak bardzo chciałbym pozbyć się krat ograniczających mnie tak bardzo chciałbym wypluć mózg "Oderwany" oderwany od ciebie nie mogę odnaleźć swojego serca bo tylko ty znasz do niego drogę a teraz gdy jesteś tak daleko usycham w tęsknocie "Historia anioła" odcięli mi skrzydła tępą żyletką i wymazali z pamięci chwile gdy wznosiłem się nad gwiazdami a mimo to wiedziałem kim jestem więc dali mi pokój z klamkami z jednej strony wtedy właśnie ojcze zgubiłem ciebie upadłem "Wrażenia" a gdy zatrzyma się wskazówka zegara jak kurtyna powiek zasłoni widziany świat a rzeka myśli zupełnie wysycha i rzeczywistość wymyka się spod stóp to właśnie wtedy przerywasz pocałunek "Płomień" zamknęłaś oczy i osunełaś się powoli w ciemność lecz białoskrzydli aiołowie otoczyli cię opieką w kołysce ich ramion będziesz teraz zasypiać ale mimo to deszcz łez nie ustaje bo zgasł płomień twojej świeczki Karolinie Chojnowskiej "Na korytarzu" siedzę i patrzę oraz roz-myślam na korytarzu pełno pustki tylko gdzieś w oddali słychać ciche tup tup tup tup kolejna dusza maszeruje szukając czego szczęścia siedzę i patrzę oraz roz-myślam i tylko w oddali słychać cichnące tup tup tup tup "Siedzę" siedzę i patrzę, na świat. za szkłem telewizora, pachnący brudem i... ...szarością Kolejny dzień Kolejne marzenie Kolejna porażka siedzę i patrzę, na świat. za szkłem telewizora, rosnący na... ...niespełnionych obietnicach Kolejny człowiek Kolejne kłamstwo Kolejna śmierć strach przed spojrzeniem strach przed słowem strach przed człowiekiem strach przed sobą Ale kim jestem? "Wodospad" życie jest jak wodospad nawet gdy próbujesz płynąć pod prąd zostajesz zmuszony poddać się jego sile ale jeśli tylko chcesz zatrzymać się zamknij oczy "Raj" oderwałem się od nic znaczących słów i utonąłem w cieple twojego uśmiechu by wznieść się na skrzydłach miłości ponad chmury i odnaleźć prawdziwy raj "Lustro" spojrzałem w lustro i ujrzałem radość zmieszaną ze szczyptą dumy odwróciłem wzrok i wróciłem nim zobaczyłem miłość spojrzałem w lustro lustro twoich oczu "Niemy krzyk" twój brzuch tak delikatny że odwagę mam dotykać go tylko opuszkami palców twe bliźniaczki wyzywająco wskazujące niebo przyciągają moje usta palce jak puch którymi dotykasz mojej skóry pobudzają do działania twoje nogi które rozchylasz jak wachlasz gdy prosisz niemym krzykiem o więcej mnie "Miłość" otworzyłaś mi oczy i powoli uczysz myśleć w kategorii ja wyjęłaś mi z piersi bryłę lodu ogrzałaś ją w swoich dłoniach i oddałaś już jako serce a na koniec bez użycia narzędzi rozbiłaś mur którym otoczyłem się i przygarnełaś do piersi opiekuńczym ramienieniem szepcząc kocham cię a ja nareszczie poczułem się bezpiecznie "Erotyk w 5 sekund" oderwany od codzienności zanurzyłem się palcami w morzu twoich włosów i zacząłem spijać nektar z kielicha twych ust gdy twe dłonie rozpaliły moje lędźwia i otworzyłaś się przyjmująć mnie całego "Marzenia" pogubiłem gdzieś marzenia a ty przyniosłaś mi wszystkie w kartonowym pudełku po czekoladkach zamiast podziękować usiadłem z tobą przy stoliku a księżyc był naszą świecą już po chwili spożywałaś kolację z moich ust a mysz przygrywała nam na flecie "Nie mam" Nie mam niczego, oprócz chwil nostalgi w kubku herbaty, oraz chwili rozczarowania gdy mijam zakręt drogi. Nie mam niczego, oprócz zachwytu który schowałem w zachodzie słońca. A także starych butów uczuć ukrytych w plecaku. Nie mam niczego, oprócz garstki przyjaciół w kieszeni starych jeansów. I uśmiechu powoli spalanego z drewnem w ognisku. "Radość" Smutek, przytłaczający serce ciężar. Ogarniający umysł mrok niepewości. Przerażająca walka - logiki z chaosem. Radość, wznoszący ponad obłoki powiew wiatru. Wątłe światło nadzieji rozświetlające mrok. Krótka chwila wytchnienia w długiej wędrówce. "***" na początku był wybuch była ziemia na początku było życie była śmierć na początku było zwierzę był człowiek a na końcu jest niewiadoma "Pryzmat" popatrz na świat poprzez pryzmat a wszystko ulegnie zmianie zobaczysz fantazyjne kolorowe wzory zobaczysz że wystarczy tylko trochę wyobraźni a wszystko może ulec zmianie więc ściągnij te czarne okulary i chwyć za pryzmat "ad infinitum" Na niebie, zapłoneły gwiazdy - niczym ognisko z ostaniej zapałki. Młodzi ad infinitum! Kolejny szlak - za nami, lecz ile nowych przed nami? Młodzi ad infinitum! Ktoś wyciągnął gitarę - z wiatrem zaintonował pieśń w lesie rozbrzmiał chór. Młodzi ad infinitum! W lesie rozbrzmiał śmiech, to znów ktoś potknął się lecz - nie szyderczy, bo tu każdy przyjacielem jest. Młodzi ad infinitum! I nie mów mi, że to nie prawda - bo jeśli nie ciałem, to duszą będziemy... Młodzi ad infinitum! Dla Judyty W. mojej pseudo siostry "głód" niezaspokojny głód nie zaspokoisz go kawałkiem chleba głód wynikający z potrzeby serca niezaspokojony głód to głód przyjaźni "Imprimis" i)świat obiega wiatr śpiewając swą ponuurą pieśń m)noc nadchodzi gdy dzień się kończy lub odwrotnie p)deszcz padając moczy wędrowca zmęczonego drogą r)tęcza powstaje dla Łazarza lub przede wszystkim marzycielom i)kiwat rośnie ku radości owadów zbierających miód m)szron powstaje by stroić szyby i zachwycać i)słońce świeci drwiąc sobie z światła świeczki s)człowek żyje szukając ciągle szczęścia Nade wszystko nie wiedząc że ma je pod ręką "***" moje usta muskające twoje usta moja dłoń dotykająca twojej dłoni twoje usta motyl rozchylający skrzydła twoja dłoń egzotyczny kwiat orchidea "Myśli" W niezmierzonym oceanie umysłu rodzą się myśli Niepokorne myśli które nie klękają Myśli zmieniające oblicze świata "***" łąka - bezmiar las - kosmos droga - nieskończoność miasto... miasto to ciasna klatka - zapełniona ambicjami w pokoiku przy stoliku siedzą trzy osoby dwie z nich w karty grają trzecia patrzy tasowanie rozdanie tasowanie rozdanie tasowanie rozdanie gra się nie ma ku końcowi tasowanie rozdanie tasowanie rozdanie tasowanie rozdanie w pokoiku przy stoliku siedzą trzy osoby Bóg z Szatanem w karty gra a ty patrzysz stawka jest twoja dzusza tasowanie rozdanie tasowanie rozdanie smutne motyle są takie piękne smutne ich lot jest taki piękny smutne ich życie jest takie krótkie smutne piękno jest takie kruche ona czuła jak podmuch wiatru tuli mnie w puchu swoich ramion opiekuńcza jak lwica dla młodych pilnuje by niespotkała mnie jakakolwiek krzywda radosna niczym słowik obdarza mnie swym perlistym śmiechem ona jak pająk łatająca siecią miłości dziury w moim sercu pieszcząca moją skórę zupełnie niczym promień słońca realna jak kamień przydrożny a równocześnie ulotna jak zapach jaśminu ona taka zwyczajna a jednak taka magiczna Dla mojej Myszki |